DEPRESJA I SMUTEK
forum dla chrych na depresje uzaleznionych i rodzin uzaleznionych i chorych na depresje tu możesz sie wpisać powiedzieć coś podyskutować poczuć sie ważnym i potrzebnym!! !! !!
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 


12 kroków

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DEPRESJA I SMUTEK Strona Główna -> alkohol
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor Wiadomość
sandi89
Administrator
Administrator



Dołączył: 26 Wrz 2007
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: .....

PostWysłany: Sob 18:26, 09 Lut 2008    Temat postu: 12 kroków









Leczenie odwykowe…


Alkoholik, który nie nauczył się nigdy przeżywać swych problemów samodzielnie i niemal od wszystkiego uciekał w alkohol, ma do odby­cia długą drogę. Drogę tę nazywamy drogą do trzeźwości, trzeźwie­niem, powrotem do zdrowia. Zgodnie z filozofią Anonimowych Alko­holików celem zdrowiejącego alkoholika jest samo zdążanie tą drogą - w tempie, które wcale nie musi być identyczne dla każdego - nie zaś osiągnięcie jakiegoś konkretnego punktu.

Leczenie odwykowe ma na celu zapoczątkowanie zmiany we wszystkich zaburzonych długotrwałą chorobą obszarach.

1. Alkoholik musi więc zdobyć elementarną wiedzę o tej chorobie.

2. Niezbędne do przyjęcia „kursu na trzeźwość” jest zapoczątkowanie zmiany dotychczasowej tożsamości - z człowieka, który zawsze my­ślał o sobie „nie jestem alkoholikiem” na takiego, który zacznie my­śleć „jestem alkoholikiem”; z człowieka, który zawsze dotąd uważał „mam kontrolę nad alkoholem” na, takiego, który pogodził się z nową prawdą ujętą w stwierdzenie „nie mam kontroli nad alkoholem”.

3. Zmiana przyzwyczajeń alkoholowych na nie alkoholowe zaczyna się od wejścia w abstynencką grupę pacjentów, gdzie zostaje zapo­czątkowane wzajemne uczenie się nowych trzeźwych zachowań i sposobów spędzania czasu. Kontynuacji tej zmiany po kuracji odwy­kowej służą grupowe kontakty z innymi niepijącymi alkoholikami.W sferze budowania nowych trzeźwych przyzwyczajeń, nieocenio­ną rolę odgrywa bezpośrednie otoczenie zdrowiejącego alkoholika. Udział bliskich pacjenta w kuracji (rodziny, przyjaciół, zwierzchników, kolegów z pracy) musi więc zostać uwzględniony w programie tera­peutycznym placówki odwykowej jako absolutnie niezbędny jego ele­ment.

4.Trzeźwiejącego alkoholika odróżnia od pijącego przede wszystkim zdrowy sposób myślenia. Zmiana w tej sferze nie ma jednak charakteru intelektualnego i nie polega na intelektualnym wmówieniu sobie lub powtarzaniu za kimś nowych prawd, zasad i reguł. Zmiana ta zachodzi najwolniej, sięga najgłębiej i decyduje najsilniej o tym, KIM
człowiek się staje. Zmiana sposobu myślenia podąża w ślad za zmianami zachodzą­cymi w trzech wcześniej omówionych sferach - w sferze wiedzy, świa­domości (tożsamości) i przyzwyczajeń. Nasz sposób myślenia wynika z tego, za kogo się uważamy, co wiemy o sobie i jak postępujemy w życiu codziennym. Anonimowi Alkoholicy zachęcają opornych nowicjuszy mówiąc: „Przynieś ciało, umysł przyjdzie potem”.

5. I wreszcie ostatni obszar zmiany - stosunek do siebie i innych lu­dzi. Alkoholik pijący od wielu lat znajduje się w psychicznej, a często i życiowej izolacji od innych ludzi. W poczuciu, że „nikt go nie rozumie”, broni się pychą i egocentryzmem przed natrętnym poczuciem winy, wstydu i pogardy do siebie.



Trzeźwość jest czymś więcej niż samym zaprzestaniem picia.




Człowiek trzeźwy ocenia każdą sytuację trzeźwo, to znaczy nie boi się „na zapas”, słyszy tylko to, co ludzie naprawdę mówią, mówi tylko to, co naprawdę myśli, nie działa na szkodę sobie ani innym, akceptuje własną i cudzą omylność, ocenia siebie i innych sprawiedliwie, nie przesadza, nie demonizuje, nie działa nierozważnie itd.

Człowiek trzeźwy myśli i postępuje realistycznie, bez urojeń, obsesji, z rozwagą z rozmysłem; jest zdolny do przewidywania skutków swoich czynów, a w przypadku gdy spowoduje przykre dla siebie konsekwencje - nie próbuje od nich tchórzliwie uciec ani nie doszukuje się winy w innych.

Człowiek trzeźwy jest prawdziwy, nie udaje nikogo, kim naprawdę nie jest. Ale trzeźwy - to nie znaczy chodzący ideał, zawsze szczęśliwy i radosny, ani też nie jest to beznamiętna kukła zaprogramowana wyłą­cznie na wykonywanie obowiązków.

Człowiek trzeźwy cierpi i cieszy się, odczuwa ból i przyjemność, popełnia błędy i odnosi sukcesy, do­znaje krzywd i czasem krzywdzi innych. Rzecz nie w tym, CO robi, lecz JAK się do tego odnosi. Trzeźwy szanuje swój własny i społecz­ny system wartości, nie zaprzecza faktom, nie ucieka w zakłamanie, nie racjonalizuje by uzasadnić postępowanie, które wykracza poza ten system wartości…




Kto trzeźwieje najszybciej?


Nawet najlepsze programy odwykowe nie zapewniają jednak stupro­centowej skuteczności uwolnienia się od nałogu wszystkim pacjen­tom. Efekty leczenia nie wynikają, bowiem tyle z samego programu, ile z motywacji, aktywności i zaangażowania poszczególnych osób. Za­równo statystyki, jak i potoczna obserwacja wskazują, iż trzeźwość zachowują po leczeniu nie te osoby, które najdłużej lub najkrócej piły ani te, które przeszły najdłuższe leczenie ani też te, którym sprzyjają lub odwrotnie - nie sprzyjają okoliczności zewnętrzne. Lecz te osoby zachowują trzeźwość, które:

1) szczerze zaakceptowały swą bezsilność wobec alkoholu,

2) przyjęły nową tożsamość jako alkoholików,

3) nauczyły się nowego sposobu życia, który jest zgodny z nową tożsamością.

Po to, by gruntownie i bez samooszukiwania się przekonać się raz na zawsze o własnej bezsilności wobec alkoholu, trzeba włożyć wiele pracy. Pracy nad własną pamięcią, pracy pokonującej opór przed ujawnieniem historii swego życia z alkoholem i pracy, jakiej wy­maga codzienne szczere pisanie o sobie. Tak wielka praca wymaga wielkiego skupienia; wymaga odłożenia na później spraw rodzinnych, zawodowych, materialnych, niekiedy sądowych. Wszystko inne może poczekać, bo gdy będziesz trzeźwy, wszystko załatwisz, a gdy nie będziesz trzeźwy, niczego i tak nie załatwisz. W AA mawiają: „nie ma ta­kiego problemu, którego alkohol nie uczyniłby jeszcze gorszym”


Kuracja odwykowa ma na celu zapoczątkowanie załatwiania tylko jednego problemu ludzkiego: problemu z alkoholem. Na inne proble­my, nawet takie, które wymagają również pomocy profesjonalnej, przyjdzie czas potem. Jeżeli jednak komuś jakaś inna sprawa przesła­nia własny problem alkoholowy - na przykład obsesyjny strach lub natręctwo związane z jakimś przeżyciem, doznanym urazem, dolegli­wością fizyczną lub psychiczną - to trzeba poprosić o pomoc tera­peutę, grupę albo kogoś z grupy, kto zostanie powiernikiem, by przy­najmniej chwilowo i doraźnie zrzucić ciężar i na czas leczenia odłożyć tę sprawę na bok. Terapia po doznanych krzywdach, uwalnianie się od uraz lub poczucia winy i gojenie niezabliźnionych ran - są to spra­wy, na które w życiu będzie wiele czasu, jeżeli najpierw ocalimy to ży­cie i nadamy mu właściwy, zdrowy kierunek.

Przyjęcie nowej tożsamości jako alkoholika jest bardzo trudne. Odbywa się niejako wbrew sobie, ponieważ zakorzenienie tej tożsa­mości musi obrócić wniwecz to wszystko, w co alkoholik tak długo wierzył, a mianowicie, że potrafi kontrolować picie, że potrafi sam so­bie poradzić ze swoim problemem i wreszcie, że nie jest alkoholikiem.
Nabywanie nowej tożsamości nie odbywa się metodą przekonywa­nia, ani odrabiania zadanej przez kogoś innego lekcji. Odbywa się na­tomiast za pomocą utożsamiania się z innymi alkoholikami - przez identyfikację z odczuciami, reakcjami i sposobem myślenia innych al­koholików, przez podobieństwo losów, a nawet typów osobowości lu­dzi, z którymi alkoholik uczy się szczerze rozmawiać o sobie.



Szczerość jest najtrudniejszą formą uczciwości, w której nie ma miejsca na zaprzeczanie, racjonalizację, intelektualizację ani żadną inną formę zakłamania. Ponieważ alkoholik na ogół bardzo długo podtrzymywał swój nałóg właśnie dzięki systemowi zaprzeczania i za­kłamania, teraz w naturalny sposób też będzie odruchowo powracał do takiej samej interpretacji swoich i cudzych przeżyć zarówno aktu­alnych, jak i dawnych. Ale warunkiem zdrowienia jest przełamanie owych zaprzeczeń i racjonalizacji. A przełamanie ich u siebie i innych wymaga determinacji, skupienia i wielkiej uwagi.



Trzecim elementem gwarantującym trzeźwość jest nauczenie się nowego, nie alkoholowego sposobu życia. Do wszelkiego uczenia się, zwłaszcza trwałego, niezbędne są takie rzeczy, jak samo zobowiązanie i motywacja, stosowanie się do poleceń, dyscyplina, no i oczy­wiście koncentracja. Proces uczenia się nowego sposobu życia bę­dzie trwał dalej po wyjściu z terapii, ale zaczyna się już podczas le­czenia.
Alkoholik, który pragnie żyć w trzeźwości, będzie musiał nauczyć się wielu rzeczy, które dotąd „załatwiał” za niego alkohol. Wszystko to można wspólnie określić jako „odpowiedzialność”. Odpowiedzialno­ści za siebie, za swoje zachowania i nastroje psychiczne, za samopo­czucie i stosunki z innymi ludźmi - nie można nauczyć się z książki. Nie jest to, bowiem wiedza teoretyczna, lecz życiowa, praktyczna. Tak jak nie sposób nauczyć się z książki pływać czy jeździć na rowerze, podobnie nikt nie nauczy się żyć odpowiedzialnie nie próbując żyć odpowiedzialnie razem z innymi, w rzeczywistym świecie, w tym kraju i w tych warunkach, jakie tutaj istnieją. Pamiętajmy, że ma to teraz być życie na trzeźwo i że ma się go uczyć ktoś, kto dotąd całymi latami nie żył na trzeźwo.

Jeżeli zechcę nauczyć się francuskiego, pójdę do kogoś, kto ten ję­zyk już zna, będę czytać podręczniki i książki napisane przez kogoś, kto mówi, pisze i rozumie po francusku lepiej ode mnie. Alkoholicy, którzy pragną nie wracać do picia, powinni, więc pójść tam, gdzie znajdą takich, którzy już umieją sobie poradzić z głodem alkoholo­wym, z nawykami alkoholowymi, z emocjami i nerwami nie przyzwy­czajonymi do powściągania i opanowywania. Tak zresztą narodziła się idea wspólnoty AA, wspólnoty kobiet i mężczyzn, którzy spotykają się, by dzielić się doświadczeniem, siłą i nadzieją i w ten sposób po­magać sobie nawzajem w tym uczeniu się życia w trzeźwości…

Z książki: Początek drogi- Ewy Woydyłło



Leczenie odwykowe…


Alkoholik, który nie nauczył się nigdy przeżywać swych problemów samodzielnie i niemal od wszystkiego uciekał w alkohol, ma do odby­cia długą drogę. Drogę tę nazywamy drogą do trzeźwości, trzeźwie­niem, powrotem do zdrowia. Zgodnie z filozofią Anonimowych Alko­holików celem zdrowiejącego alkoholika jest samo zdążanie tą drogą - w tempie, które wcale nie musi być identyczne dla każdego - nie zaś osiągnięcie jakiegoś konkretnego punktu.

Leczenie odwykowe ma na celu zapoczątkowanie zmiany we wszystkich zaburzonych długotrwałą chorobą obszarach.

1. Alkoholik musi więc zdobyć elementarną wiedzę o tej chorobie.

2. Niezbędne do przyjęcia „kursu na trzeźwość” jest zapoczątkowanie zmiany dotychczasowej tożsamości - z człowieka, który zawsze my­ślał o sobie „nie jestem alkoholikiem” na takiego, który zacznie my­śleć „jestem alkoholikiem”; z człowieka, który zawsze dotąd uważał „mam kontrolę nad alkoholem” na, takiego, który pogodził się z nową prawdą ujętą w stwierdzenie „nie mam kontroli nad alkoholem”.

3. Zmiana przyzwyczajeń alkoholowych na nie alkoholowe zaczyna się od wejścia w abstynencką grupę pacjentów, gdzie zostaje zapo­czątkowane wzajemne uczenie się nowych trzeźwych zachowań i sposobów spędzania czasu. Kontynuacji tej zmiany po kuracji odwy­kowej służą grupowe kontakty z innymi niepijącymi alkoholikami.W sferze budowania nowych trzeźwych przyzwyczajeń, nieocenio­ną rolę odgrywa bezpośrednie otoczenie zdrowiejącego alkoholika. Udział bliskich pacjenta w kuracji (rodziny, przyjaciół, zwierzchników, kolegów z pracy) musi więc zostać uwzględniony w programie tera­peutycznym placówki odwykowej jako absolutnie niezbędny jego ele­ment.

4.Trzeźwiejącego alkoholika odróżnia od pijącego przede wszystkim zdrowy sposób myślenia. Zmiana w tej sferze nie ma jednak charakteru intelektualnego i nie polega na intelektualnym wmówieniu sobie lub powtarzaniu za kimś nowych prawd, zasad i reguł. Zmiana ta zachodzi najwolniej, sięga najgłębiej i decyduje najsilniej o tym, KIM
człowiek się staje. Zmiana sposobu myślenia podąża w ślad za zmianami zachodzą­cymi w trzech wcześniej omówionych sferach - w sferze wiedzy, świa­domości (tożsamości) i przyzwyczajeń. Nasz sposób myślenia wynika z tego, za kogo się uważamy, co wiemy o sobie i jak postępujemy w życiu codziennym. Anonimowi Alkoholicy zachęcają opornych nowicjuszy mówiąc: „Przynieś ciało, umysł przyjdzie potem”.

5. I wreszcie ostatni obszar zmiany - stosunek do siebie i innych lu­dzi. Alkoholik pijący od wielu lat znajduje się w psychicznej, a często i życiowej izolacji od innych ludzi. W poczuciu, że „nikt go nie rozumie”, broni się pychą i egocentryzmem przed natrętnym poczuciem winy, wstydu i pogardy do siebie.



Trzeźwość jest czymś więcej niż samym zaprzestaniem picia.




Człowiek trzeźwy ocenia każdą sytuację trzeźwo, to znaczy nie boi się „na zapas”,
słyszy tylko to, co ludzie naprawdę mówią, mówi tylko to, co naprawdę myśli, nie działa na szkodę sobie ani innym, akceptuje własną i cudzą omylność, ocenia siebie i innych sprawiedliwie, nie przesadza, nie demonizuje, nie działa nierozważnie itd.

Człowiek trzeźwy myśli i postępuje realistycznie, bez urojeń, obsesji, z rozwagą z rozmysłem; jest zdolny do przewidywania skutków swoich czynów, a w przypadku gdy spowoduje przykre dla siebie konsekwencje - nie próbuje od nich tchórzliwie uciec ani nie doszukuje się winy w innych.

Człowiek trzeźwy jest prawdziwy, nie udaje nikogo, kim naprawdę nie jest. Ale trzeźwy - to nie znaczy chodzący ideał, zawsze szczęśliwy i radosny, ani też nie jest to beznamiętna kukła zaprogramowana wyłą­cznie na wykonywanie obowiązków.Człowiek trzeźwy cierpi i cieszy się, odczuwa ból i przyjemność, popełnia błędy i odnosi sukcesy, do­znaje krzywd i czasem krzywdzi innych. Rzecz nie w tym, CO robi, lecz JAK się do tego odnosi. Trzeźwy szanuje swój własny i społecz­ny system wartości, nie zaprzecza faktom, nie ucieka w zakłamanie, nie racjonalizuje by uzasadnić postępowanie, które wykracza poza ten system wartości…

Miłość ulega zniszczeniu…


Alkoholik stosuje picie jako ucieczkę od cierpień i uczy się, jak wykorzystać rodzinę celem uniknięcia konsekwencji swego picia. Rodzina cierpi kiedy alkoholik pije, a następnie cierpi, także wskutek ponoszenia konsekwencji jego picia. Jeśli całe brzemię ponoszenia konsekwencji picia spoczywa na rodzinie, to współczucie przestaje istnieć. Współczucie jest cierpliwością, połączoną ze zrozumieniem drugiej osoby, jednak nie może ono powodować cierpienia wskutek tego, że druga osoba nie chce ponosić odpowiedzialności za skutki swego postępowsnia. Jeśli rodzina toleruje taką sytuację, to miłość stopniowo ulega zniszczeniu i zostaje zastąpiona przez lek, gorycz, i w końcu: nienawiść.



Jedynym sposobem zachowania przez członków rodziny uczucia miłości, jest zrozumienie sposobu unikania cierpienia podczas pijaństwa oraz odmowa ponoszenia konsekwencji picia. To jest właśnie prawdziwe współczucie: żaden stosunek uczuciowy istniejący bez poczucia sprawiedliwości i wzajemnego zrozumienia nie może być miłością…



Znajomość istoty alkoholizmu jako choroby i odwaga stosowania tej znajomości rzeczy w praktyce są niezbędne, aby miłość w małżeństwie nie została zastąpiona przez lęk. Niestety, wiele rodzin cierpi wskutek picia i jego skutków sądząc, że jest to konieczne w imię źle pojętej miłości do alkoholika. Tragicznym rezultatem tego przekonania jest właściwie zachęcenie do alkoholizmu i powodowania, że lęk i urazy opanowują ludzkie uczucia. Dlatego właśnie członkowie rodziny, a szczególnie najbliżsi krewni alkoholika, potrzebują pomocy, jeśli choroba ma ulec powstrzymaniu, a rekonwalescencja zapoczątkowana. W przeciwnym razie cała rodzina staje się chorą emocjonalnie. A taki stan jest właśnie niczym innym, jak tylko jeszcze jednym objawem postępu choroby.
Pamiętajmy także, że są żony potrzebujące męża alkoholika, lub mężowie potrzebujący żon alkoholiczek, celem zaspokojenia swych własnych stanów neurotycznych. Może to się odnosić takie do rodziców, lub rodzeństwa. Rodzina musi spojrzeć krytycznie na siebie, by upewnić się, że tego rodzaju sytuacja nie istnieje. Masochizm jest bowiem potrzebą cierpienia celem znalezienia sobie w nim sensu istnienia i wartości życia. Zbyt często widzi się u żon i matek alkoholików, jak „korzystają” one z alkoholika, by doznawać cierpień. Inne znów osoby mają skłonności sadystyczne i muszą mieć kogoś pod ręką, kogo mogą „karać”. Alkoholik nadaje się również i do tego celu. Inni natomiast chcą dominować i panować nad drugą osobą. Alkoholik dostarcza swoją osobą odpowiedniego obiektu do uprawiania nad nim władzy. Jeśli zachodzi jedna z tych trzech okoliczności, to okazać się może, że nie alkoholik cierpi na znacznie poważniejszą chorobę niż alkoholizm, która musi być leczona a jej rozwój powstrzymany, zanim zdoła ona dokonać…


Miłość i współczucie…


Jednym z największych błędów w podejściu do alkoholika jest brak zrozumienia znaczenia miłości. Żona nie ma prawa twierdzić: „gdybyś mnie kochał, to przestałbyś pić“. Ciągłe picie jest bowiem jedynie dowodem istnienia choroby. Nie powiedziałaby przecież: „gdybyś mnie kochał, to nie miałbyś gruźlicy”. Choroba jest stanem a nie czynem. Nie jest zbyt dalekie od prawdy twierdzenie, że alkoholik czuje się niekochanym, zbędnym, i to nie bez powodu. Miłość nie może istnieć poza pojęciem sprawie­dliwości. Musi ona także zawierać współczucie, co oznacza znoszenie przykrości lub cierpienia wespół z chorym. Współczu­cie nie oznacza jednak, że nie należy cierpieć wskutek niespra­wiedliwości popełnianych przez alkoholika. Jednak rodziny alko­holików często cierpią z tego właśnie powodu.

Alkohol jest środkiem znieczulającym. Pijąc, alkoholik znieczula się na ból. Na tym polega przyjemność ucieczki w picie. Picie staje się sposobem rozwiązywania problemów osobistych, środkiem usuwającym wszelkie nieprzyjemności, uczucie lęku i urazów wśród jego własnej rodziny. Kiedy alkoholik wytrzeźwieje, to nie odczuwa chęci do ponoszenia konsekwencji swego picia. Po­czucie winy i wyrzuty sumienia skłaniają alkoholika do poniżania się przed rodziną błagania o litość i obiecywania, ze to się już nigdy więcej nie powtórzy. Obserwować można także odwrotną stronę medalu w postaci zupełnej niechęci do rozmawiania na ten temat. Oba te sposoby mają ten sam cel: uniknięcie konsekwencji picia. Jeśli alkoholik osiągnie sukces za pomocą jednego z tych sposobów, to jego cierpienia są usunięte, lecz jego rodzina znów ponosi za niego konsekwencje jego picia!






Gdy słońce
w twoim życiu zgasło,
wówczas szukaj gwiazdy, którą Bóg
specjalnie dla ciebie zapalił.

Gdy stoisz z pustymi dłońmi,
wówczas wiedz, że Bóg wcale
nie wymaga od ciebie pełnych stodół.
Gdy drzwi twoich bliźnich zamknięte
przed tobą i nikt już na twoje pukanie
nie otwiera, wówczas nie odchodź w
zgorzkniałej rozpaczy. Bóg kocha cię
i gdzieś stworzył dla ciebie jakieś ludzkie serce,
by ci to powiedzieć.

Deszcz przestanie padać. Zimno przeminie.
W czyimś uśmiechu i czyjejś czułej dłoni
odczujesz, że znów jest wiosna i zaczniesz znów żyć.
Jeżeli musisz zanieść swoją wieść na pustynię,
gdzie nikt cię nie słucha, wówczas wiedz, że
Bóg ustawił niewidoczne anteny, które chwytają
każde słowo twojego serca i je ponad pustynny
krajobraz na skrawek ziemi przenoszą, gdzie

rodzi się nowy świat!



Z książki: Człowieku lubię Cię.
Phila Bosmansa


Bronie stosowane przez alkoholika…




Pierwszą bronią alkoholika jest jego zdolność wzbudzania złości, do prowokowania emocjonalnego wybuchu. Jeżeli przyjaciel lub członek rodziny jest zły i nastawiony wrogo, to nie jest w stanie w niczym alkoholikowi pomóc. Świadomie, czy nieświadomie, alkoholik przeszczepia innym uczucie nienawiści do samego siebie. Jeśli spotyka się to ze złością i wrogą postawą, to jest wówczas całkowicie przekonany o racji swoich uczuć; poprzednie picie, staje się w jego pojęciu zupełnie usprawiedliwione. Wzbudza to w nim dodatkowy powód, aby pić więcej. “Bogowie najpierw dręczą tych, których pragną zniszczyć”. Alkoholik nabiera doświadczenia w zachowaniu się w roli takiego waśnie,,małego boga”. Jeżeli stracimy panowanie nad sobą, cala szansa pomocy jest natychmiast stracona, przynajmniej na jakiś czas.
Drugą bronią alkoholika jest umiejętność wzbudzania ciągłego stanu wewnętrznego niepokoju wśród członków swojej rodziny. Zmusza ich to do usiłowania zrobienia za alkoholika tego, co może być dokonane jedynie przez niego samego, jeśli choroba ma ulec zatrzymaniu, a rekonwalescencja rozpoczęta “wystawienie czeku” bez pokrycia jest bardzo dobrym przykładem takiego właśnie postępowania. Czek tego rodzaju może być podpisany przed piciem, albo w czasie picia. Alkoholik nie ma pieniędzy w banku na pokrycie wystawionego czeku. Lecz kiedy strach rodziny przed skutkami tego czynu stanie się dostatecznie silny, to postarają się oni o pieniądze i wykupią ten czek sami. Przynosi to ulgę w rozterce rodziny i u samego alkoholika, lecz jednocześnie ustala to dla niego wzór, według którego będzie on w przyszłości rozwiązywał swoje trudności. Alkoholik uczy się, że rodzina nie pozwoli mu cierpieć z powodu jego picia, i ze może oczekiwać tego rodzaju ,,pomocy”, kiedykolwiek w przyszłości znów podpisze “czek bez pokrycia”. Jeszcze ważniejszy jest fakt, ze wykupienie przez rodzinę czeku którego nie jest w stanie pokryć osobiście alkoholik, powoduje utrwalenie się wzoru postępowania. Alkoholik nie może już naprawić swego błędu, skoro ten został naprawiony przez innych. Wzmaga to w nim zarówno poczucie własnej winy, jak i urazę, odczuwaną tak w stosunku do swojej rodziny, jak i do siebie samego. Pogarsza to jedynie całą sytuację. Rodzina nie wystawiła “czeku bez pokrycia”, ale przez jego wykupienie, w pewnym sensie, wyraża zgodę na tego rodzaju postępek, mimo potępienia go w rzeczywistości. Alkoholicy są wpędzani w dalszy rozwój choroby, kiedy rodzina nie potrafi sobie poradzić z wewnętrzną rozterką, wywołaną w niej przez alkoholika. W rzeczywistości bowiem, jest to właśnie objaw tej choroby. Ani alkoholik, ani jego rodzina nie potrafią spojrzeć prawdzie w oczy. Podpisanie “czeku bez pokrycia” i wykupienie go przez rodzinę są dwiema stronami tego samego problemu. Alkoholik nigdy nie nauczy się dojrzale rozwiązywać własnych trudności, jeśli rozterka rodziny zmusza ją, do ich usuwania, zanim alkoholik sam je rozpozna i rozwiąże, lub zanim poniesie konsekwencje swych błędów. Taki „domowy sposób wychowania” alkoholika wzmaga w nim poczucie braku odpowiedzialności, a tym samym umacnia wrogość, urazę i nerwowe napięcie pomiędzy chorym a resztą rodziny.
Rodzina musi unikać wybuchów złości i nie okazywać wewnętrznej niepewności, w przeciwnym razie pomaga jedynie w rozwoju choroby.

Członkowie rodziny muszą nauczyć się dawania sobie rady z własnymi trudnościami, zanim wywrą one niekorzystny wpływ na alkoholika. Tak jak każda inna poważna choroba, alkoholizm wymaga szukania pomocy poza kręgiem własnej rodziny: u lekarzy, pielęgniarek i innych osób. Alkoholik będzie stale twierdził, że picie nie jest dla niego szkodliwe i że nie potrzebuje żadnej pomocy, jeśli rodzina dostarcza mu sposobów ucieczki przed skutkami jego picia.
Pomocy dla alkoholika i jego rodziny należy szukać poza kręgiem najbliższej rodziny, przyjaciół czy sąsiadów. Powinna ona przyjść ze strony osób rzeczywiście przeszkolonych w tej dziedzinie, lub od doświadczonych członków AA (Anonimowi Alkoholicy). Domowe środki leczenia alkoholizmu są szkodliwe.

Więc kochasz alkoholika?



Jeśli Twoje życie związane jest z życiem alkoholika

Jeśli miłość jest częścią więzi, która Was trzyma

-Bądź odważnym! Istnieje nadzieja.




Pomóż sobie teraz!


Nie czekaj na to żeby alkoholik szukał pomocy, zanim podejmiesz akcję na własną rękę. Każdy kto jest bliski alkoholikowi znajduje się w ciągłych uczuciowych napięciach i opresjach i potrzebuje pomocy w ich uśmierzeniu.
Rozmowy z ludźmi, którzy dzielą Twoje problemy, przekonają Ciebie uczuciowo tak jak inne dociekania mogły Ciebie przekonać umysłowo - że alkoholik nie jest grzeszny, ale chory! Świadomość tego przyniesie Ci ulgę i umożliwi Ci także pomoc alkoholikowi.

Ważne „nie”.


Nauczyć się czego nie trzeba robić jest ważną częścią programu:

Nie postępuj z alkoholikiem jak z niegrzecznym dzieckiem, nie robiłbyś tego, gdyby cierpiał on na inną chorobę - prawda?

Nie sprawdzaj, ile alkoholik pije.

Nie szukaj schowanego alkoholu.

Nie wyiewaj alkoholu! Alkoholik zawsze znajdzie sposób na znalezienie więcej.

Nie łajaj alkoholika za jego pijaństwo. I nigdy nie kłóć się z nim, gdy znajduje się pod wpływem alkoholu.

Nie rób mu kazań i wyrzutów, nie zrzędź i nie wdawaj się w kłótnie.

Jeżeli jesteś w stanie unikać tego wszystkiego, postąpisz daleko na drodze do bardziej nieskrępowanego stanu umysłowego. Wszystkie te „nie” mają dobre, zdrowe przyczyny, które były wynikiem doświadczeń wielu ludzi.

Alkoholik cierpi na uczucie winy większej od czegokolwiek, co nie alkoholik może sobie wyobrazić. Przypominać mu niepowodzenia, zaniedbanie rodziny i przyjaciół, oraz błędy towarzyskie, to wszystko stracony wysiłek. Powoduje to jedynie gorszą sytuację, bo cierpiący alkoholik sam się już tysiąckrotnie gorzko winił i Twoje wypominania są nieznośnie bolesne.
Podejście-“jeśli mnie kochasz” także jest nadaremne. Pamiętaj, ze alkonolizm jest z natury przymusem i nie można go kontrolować siłą woli.
Tak samo bezcelowe są przyrzeczenia, pochlebstwa, argumenty i groźby. Słówko co do tych ostatnich: “Nie groź jeśli nie masz zamiaru groźby wykonać”.
Strzeż się nastawienia: „bardziej święty niż Ty”. Alkoholik jest tak wrażliwy, że nawet przelotny wyraz twarzy albo załamanie głosu pokazuje wrogość, sceptycyzm lub pogardę.



Kryzys może być potrzebny


W takim wypadku zahartuj się przeciw rozpieszczaniu oraz nadmiernym ochranianiu. Kryzys może być potrzebny dla powrotu do zdrowia. Nie rób nic aby zapobiec takiemu kryzysowi - nie tłumacz, nie płać zaległych rachunków i nie przypochlebiaj się szefowi, aby wytłumaczyć alkoholika. Cierpienie, które się starasz się załagodzić takim postępowaniem, może właśnie być tym, co doprowadzi alkoholika do zrozumienia powagi sytuacji, dosłownie może być ukrytym błogosławieństwem.


Gdy alkoholik prosi o pomoc


Głęboko w każdym cierpiącym alkoholiku leży pragnienie pozbycia się tego strasznego ciężaru. Możesz cierpliwie czekać na czas, kiedy ukryte pragnienie wydostaje się w końcu na światło dzienne w wyrażonej chęci o pomoc. Często ten pierwszy znak zmiany przychodzi pod koniec rozpaczliwego i beznadziejnego okresu przygnębienia. Może pokazać się podczas wyrzutów sumienia z powodu kociokwiku, albo może być przyśpieszony przez kryzys, który doprowadza do uprzytomnienia.



Nowy dzień świata


Wtedy to znajomość alkoholizmu, tak starannie przez Ciebie zgłębiona, oraz Twoje rozsądne nastawienie do alkoholika opłaca się. To jest ten dzień na który czekałeś. Bądź zdawkowo uprzejmy. Pozwól mówić alkoholikowi. Na rozpaczliwe pytanie, „co mam robić?”, odpowiedz po prostu, że wiesz o rzeczach które można zrobić. Jeśli jesteś pytany o poradę, możesz mówić wyraźnie, wymieniając: AA, albo jakiekolwiek inne źródło pomocy, które znasz, jako dostępne dla alkoholika.


Pamiętaj jednak, że decyzji nie można wymusić. Alkoholik musi być gotów na pomoc zanim mu można pomóc. Nie upieraj się nawet, żeby używał słowa „alkoholik”. Nawet taki zwrot jak „picie jest może problemem dla mnie”, może oznaczać uznanie potrzeby pomocy.




Zwrot w sytuacji

Gdy staje się jasne, że alkoholik żąda pomocy, trzeba zdecydować się na rodzaj pomocy. Rozmowa z członkiem AA może być następnym krokiem - ale nie zdecydowanym przez Ciebie, tylko przez alkoholika.Jakikolwiek kierunek działania zostanie powzięty, decyzja musi należeć do alkoholika - powinno być jasno zrozumiałe, że podejmuje on ten krok dobrowolnie, bez jakiegokolwiek przymusu z Twojej strony albo innego członka rodziny!
W wypadku zaostrzenia choroby, natychmiastowa opieka lekarska albo nawet pójście do szpitala mogą być konieczne. Być może pomoc psychiatryczna okaże się potrzebna, albo rozwiązanie może leżeć w połączeniu tych i innych form leczenia, w zależności od decyzji lekarza.


Droga powrotu

Podczas okresu rekonwalescencji przypominaj sobie stale, „powoli lecz pewnie”. Nie oczekuj natychmiastowego i zupełnego powrotu do zdrowia. Alkoholizm jako choroba zabrała dużo czasu ażeby się rozwinąć i dojście do zdrowia także następuje wolno. Mogą istnieć okresy suchego pijaństwa, uczuciowe napięcia w alkoholiku, nie mające nic wspólnego, z aktualnym piciem. Bądź cierpliwym. W takich okresach możesz myśleć, że sprawy mają się gorzej, niż były podczas dni pijaństwa. Jednak tak nie jest; jednak cierpliwość i wyrozumiałość z Twojej strony pomogą, że te trudne czasy przeminą.

Przez rok, lub dłużej, jednym z symptomów odzwyczajania się może być krańcowe zmęczenie. Nie próbuj forsowania spraw. Aczkolwiek nie powinno się niepotrzebnie narażać alkoholika na pokusę picia, nie ochraniaj go przesadnie. Każdy alkoholik musi się nauczyć żyć w świecie, w którym podaje sie napoje alkoholowe, nauczyć się, jak powiedzieć „nie” - uprzejmie lecz stanowczo.
Strzeż się zazdrości albo urazy co do wybranej metody powrotu do zdrowia. Wielu alkoholików potrzebuje codziennych zebrań AA, pamiętaj po prostu, że jest to leczenie choroby. Bądź wdzięczny, że alkoholik przyjmuje leczenie, bez względu na to, jak często lub jak długo musi być poza domem z tymi, którzy mogą mu pomóc.


Droga naprzód


Nareszcie trzeźwy alkoholik będzie miał zajęty czas kilkoma czynnościami, włączając AA. Zachęcaj go do wszystkiego co chce robić. Pozbywając się starych towarzyszy picia, nawyków oraz spelunek, znajdzie on czas na inne zajęcia. Wrasta on w nowe życie także, aby i ta fala zmiany porwała również Ciebie, przez znalezienie interesujących czynności na przykład w Al-Anon, w rozrywkach oraz w pomocy innym.
Każdego z Was mogą spotkać potknięcia i nawroty. Nie bierzcie ich poważnie. Wierz, że solidne podwaliny do powrotu do zdrowia zostały położone. Jeżeli czujesz, że każde z Was robiło błędy, weź z nich nauczkę i zapomnij. Pozostaw rozczarowania i przeszkody i przyj naprzód.



Droga nie zawsze jest łatwa, ale jest pełna wspaniałych nagród, zadowalającego życia w trzeźwości dla Ciebie oraz dla tego, którego kochasz…



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DEPRESJA I SMUTEK Strona Główna -> alkohol Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
Regulamin